sobota, 9 listopada 2013

Powrót w małym wielkim stylu...


"Więc wracam... !" - Powiedziałam całkiem niedawno do bliskiej mi osoby. 

 Cólki nie było długo... mnie również. Co więcej, chyba jeszcze jest za wcześnie na stwierdzenie, że w końcu się odnalazłam. Szereg pewnych zdarzeń w moim życiu doprowadził do tego, że znalazłam się pod przysłowiowym murem. Bijąc w niego głową zrozumiałam, że przyszedł czas na dość poważne zmiany, że dalej tak być nie może, że tak nie chcę... nie polecam nikomu - bardzo trudne doświadczenie.

"Ale jestem..." i zanosi się na to, że będę dalej... i chyba już trochę inna, choć może teraz jeszcze jako stara... "Ale walczę... idę do przodu..." .

Reaktywuję więc też Cólkę. Długo bidula się ukrywała nie wiedząc, czy przypomnieć o sobie, czy lepiej się nie wychylać. Tak jakby trochę czekała na moment, aż będę gotowa żeby poprosić ją o powrót. Delikatnie przypominała o sobie, że kiedyś była, a teraz jej nie ma... i że przecież to nie tak... że miała istnieć... że miała cieszyć... . Więc niech będzie, niech powoduje uśmiech na twarzach, bo przecież to potrafi....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz